Był chłodny październikowy dzień, pomimo iż na niebie
świeciło słońce. Nie była to typowa pogoda dla Los Angeles położonego w ciepłej
i słonecznej Kalifornii.
Nia ubrała swoje ulubione trampki, narzuciła na ramiona
dżinsową kurtkę i wyszła z domu. Udała się do kawiarni, gdzie umówiła się z
Brennanem. Musieli poważnie porozmawiać.
Chłopak czekał na nią przy jednym ze stolików.
- Cześć. - przywitał się bez uczuć.
- Hej. - odparła i usiadła naprzeciw niego. - Chciałeś
porozmawiać.
- Tak. To dla mnie ważne. Musimy się rozstać. - powiedział,
ze stresu memlając w dłoni łańcuszek z krzyżykiem.
Nia spojrzała na niego smutno. Już jej nie kochał... A może
to tylko złudzenie... Może tak naprawdę ją kocha...
- Brennan, czemu? - spytała, patrząc mu prosto w oczy.
- To skomplikowane. Menager mi kazał. - odpowiedział
ściszonym głosem.
- Co? Wytłumacz mi to, proszę. - chwyciła jego dłoń w swoją.
- Nie mogę, Nia. - zabrał rękę i wstał. - Przepraszam. Mam
nadzieję, że będziesz szczęśliwa. - ruszył do wyjścia.
Lovelis schowała twarz w dłonie i rozpłakała się.
- Wszystko dobrze, proszę pani? - spytała ją kelnerka.
- Tak, tak. Poproszę rachunek. - odparła i wyciągnęła z
torebki portfel. Zapłaciła za Benko, choć ten potraktował ją tak jak
potraktował.
Wróciła do domu dopiero późnym wieczorem. Musiała wszystko
sobie przemyśleć, a ławka a parku była do tego najlepsza.
Kolejne dni, tygodnie, lata...
Kolejny chłodny październik. Chłodny jak uczucia Nii. Pomimo
tego iż miała przy sobie małego Benko, o którym chłopak nawet nie wiedział.
Lovelis poszła odprowadzić synka do przedszkola, gdy nagle
spotkała jego. Wpadli na siebie przypadkiem, jak 8 lat temu na Warped Tour.
- O, hej. - przywitał się z nią, a na jego twarzy widniał
smutek. Jego pierwsza myśl była błędna.
- Hej. Ile to lat... - westchnęła i przyciągnęła bliżej
synka. - Matt, nie bądź niemiły i powiedz "dzień dobry". - szepnęła.
- Dzien dobly. - wybełkotał i uśmiechnął się, ukazując szczerby
między zębami.
- Dzień dobry. - odparł chłopak. - Fajną masz mamę, wiesz...
- zaczął.
- Ale nie mam taty... - mały zrobił smutną minę. - Chces nim
zostac? - spytał, a serce Nii zabiło szybciej. Brennan był jego ojcem.
- No nie wiem... Nie wiem, czy twoja mama będzie tego
chciała. - odpowiedział, spoglądając na dawną miłość. Nigdy nie przestał jej
kochać.
- Brennan, a możesz? - zapytała, myśląc o jego słowach
sprzed lat.
- Sprzeciwiłem się mu i zacząłem Cię szukać. Musiałem Cię
odnaleźć. - wyjaśnił.
- Tak długo jak mnie kochasz... Tak długo mnie szukałeś...
Oh, Bren... - podniosła na niego wzrok. - Damy sobie drugą szansę?
- Tak. Chcę spróbować. - przyciągnął ją do siebie i czule
pocałował.
- Musisz tylko coś wiedzieć. Matt to twój syn. - wyznała, a
następnie wyjaśniła to dziecku. Przez ostatnie prawie 6 lat ukrywała to. Jednak
wszystko dobrze się ułożyło.
-----------------------------------------
Witam serdecznie w ten oto Sylwestrowy wieczór.
Myślę, że należy się Wam wyjaśnienie.
Dawno mnie nie było, to prawda. Ostatnio coraz rzadziej piszę One Shoty, częściej wieloczęściowe historie na kolejne blogi, a jeśli coś napiszę to zwykle nie jest to o R5. Nadal lubię ten zespół, jednak nie umiem już o nich pisać.
Nazwa bloga zostaje taka sama, bo strasznie się do niej przywiązałam. Nie wiem jednak kiedy, o kim i o czym będzie kolejny OS.
Nie zanudzając,
przesyłam najserdeczniejsze życzenia zdrowia, szczęścia, miłości, weny i czego tylko zapragniecie w nadchodzącym Nowym 2017 Roku.
XOXO
Wiki R5er
Super One Shot :)
OdpowiedzUsuńSuper, bo o Nii.
Szkoda, że taki krótki.
Szczęśliwego Nowego Roku!!!
XOXO