poniedziałek, 1 stycznia 2018

One Shot: Homo life

Jak zwykle piątkowy wieczór spędzam w klubie gejowskim przy jednej z głównych ulic.
- To co zwykle. - rzucam do barmana.
- Proszę. - podaję mi szklankę whiskey.
- Dzięki. - odpieram i odwracam się tyłem do baru.
Oglądam tańczących mężczyzn i obściskujące się przy stolikach pary. Jeszcze całkiem niedawno siedziałem tam z moim chłopakiem, lecz skończyło się to równie szybko jak zaczęło. Mój pierwszy facet okazał się bi i od razu, gdy spotkał pewną dziewczynę rzucił mnie. Stwierdził, że to nie było odpowiednie w jego rodzinie. A co do nowej miłości, no cóż... Nie umiem się przełamać. To wszystko jeszcze tak bardzo boli.
- Ej Ty, czarny! - czyjś głos nagle przerywa moje obserwacje.
Odwracam się i w tym momencie wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna rozbija mi o twarz szklankę.
- Pedał... - wytyka mnie palcem.
- Dziwak. Kluby pomylił... - burczę pod nosem, zeskakując ze stołka i kieruję się do toalety.
Obmywam policzek od krwi i opieram się rękoma o blat. Biorę kilka głębokich wdechów, próbując uspokoić nerwy. Z wielką chęcią obiłbym mu tę hetero mordę, jednak zbyt wiele razy sam oberwałem gorzej kiedy próbowałem się bronić.
Dwa lata temu, kiedy cały świat poznał moją orientację przez przypadek podczas jednej z tras koncertowych, zostałem zepchnięty na margines społeczny. Ludzie zaczęli wytykać mnie palcami, rzucając kąśliwe uwagi, dyskryminować w miejscach publicznych czy nawet hejtować zespół na portalach społecznościowych. Do tej pory uczę się jak żyć, bo chociaż mam prawa do nie ukrywania swoich "homo-uczuć", świat tego nie akceptuje. Niestety, nie zawsze można mieć co się chce.

Następnego dnia spotykamy się całym zespołem na próbie.
- Cześć wszystkim! - rzucam, przekraczając próg pomieszczenia.
- O hej Brandon! - woła Alex, odkładając gitarę na stojak.
- Co Ci się stało? - pyta Brennan, wskazując na mój polik.
- Nic takiego. - odpieram, dotykając zranionego miejsca dłonią.
Zupełnie już o tym zapomniałem. Rano, w tym całym pośpiechu to nawet nie zwróciłem uwagi na to jak to wygląda, choć sporo czasu spędziłem przed lustrem, układając włosy.
- Tak, jasne. Jak zwykle. James Brandon Hudson i jego "nic takiego"! - śmieje się Benko.
Kręcę tylko głową i staję przed mikrofonem. Pukam w niego palcem, sprawdzając czy działa i zaczynamy.

Po skończonej próbie wraz z Brennanem zabezpieczamy instrumenty, aby się nie poniszczyły.
- Mogę Ci coś powiedzieć? - pyta chłopak, podchodząc do mnie.
- Jasne. - zgadzam się.
- Kocham Cię, wiesz? - Bren delikatnie muska palcem ranę na moim poliku. - Nie ważne jest jak ktoś wygląda... Ważne jest jaki on jest. Czy jest dobry czy zły... Jakie ma serce... - dotyka miejsca, gdzie mam serce. - Dobre i kochające czy lodowate, bez żadnych uczuć. Ale Ty jesteś idealny, wiesz? - milknie ma chwilę.
Nie wiem co mam powiedzieć. Owszem, wiele razy próbował się do mnie zbliżyć, ale zwykle wymyślałem coś byleby uciec. Strach przed zranieniem zawsze był silniejszy, zagłuszał głos serca.
- Za to tak bardzo Cię kocham, więc proszę, przestań już mnie odpychać. Ranisz tym nas oboje i dobrze o tym wiesz, Brandon. - kontynuuje, chwytając moją dłoń.
Uśmiecham się do niego delikatnie. Ma rację.
- Obiecuję, że więcej nie będę. - oznajmiam po dłuższej chwili ciszy.
Nadszedł czas na bycie szczęśliwym. Przecież każdy człowiek jest inny i zasługuje na miłość.
- Mam nadzieję. - rzuca ze śmiechem i czule mnie całuje.


Kolejnego piątku wychodzimy razem do klubu. Siadamy przy barze i zamawiamy to co zwykle brałem sam. Patrzymy na siebie z miłością, a palce naszych dłoni splatają się. Teraz wiem, że podjąłem dobrą decyzję i chociaż nadal jestem nieco nieufny, wiem, że Bren mnie nie skrzywdzi, bo sam przeżył coś podobnego. Mam nadzieję, że razem stworzymy piękną historię.

---
Szczęśliwego Nowego Roku!
Po rocznej przerwie w końcu nowy One Shot, o którym teraz kilka słów:
Scena w klubie była prologiem do nowego FF, a z wyznaniem epilogiem. W trakcie pisania zabrakło weny, aby ciekawie przeciągnąć historię, więc skrócona została do takiego OS.
Chciałabym też poinformować, że pracuję nad dwoma nowymi projektami - 4 sezonem do "Lil Lightning" i czymś zupełnie nowym o Robbiem Pickerze. Więcej szczegółów wkrótce ;)
Jeszcze raz wszystkiego dobrego w nowym, 2018 roku i do napisania!

2 komentarze:

  1. A ja już czytałam go przedpremierowo!
    Jest świetny. Jak wszystko z Brandonem. Wiemy kim inspirowany był ten OS... Jak legenda głosi... ;)
    Czekam na inne historie.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejkuś! Wreszcie znalazłam bloga, który miał wpis jeszcze w tym roku <3
    Coraz rzadziej się to zdarza na bloggerze :c
    Zapraszam również do siebie:
    https://i-wannaseeyousmile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń