piątek, 11 marca 2016

One Shot: Ogniste pragnienie

- Alex, już starczy! – Savannah śmieje się, gdy łaskoczę ją na kanapie w domu jej rodziców ~ domu szanownego państwa Hudson.
- No dobra. – przestaję i siadam obok dziewczyny. Odgarniam jej włosy i szepczę na ucho. – Lubię jak się złościsz. Wtedy tak uroczo marszczysz nosek.
- Dzięki. – uśmiecha się, wyraźnie zawstydzona.
Savannah poznałem jakiś czas temu. Razem z bratem Brandonem szukali drugiego gitarzysty, więc się zgłosiłem. Od maleńkiego lubiłem grać na gitarze, a przed przyłączeniem się do The Heirs, miałem nawet swój zespół ~ The New Fortune. Nagraliśmy tylko cztery utwory i kilka coverów, ale to jeszcze nie było to. Dopiero, gdy Brandon przyjął mnie do zespołu, moje marzenia zaczęły się spełniać. Kontrakt, płyta, teledyski, trasa… I najważniejsze ~ nowi, lecz prawdziwi przyjaciele.
- Idziemy coś zjeść? – proponuje dziewczyna.
- Tak. – odpowiadam, a Sav chwyta mnie za rękę i ciągnie do kuchni.
- Mam ochotę na tosty… A Ty? – pyta, jednocześnie zaglądając do lodówki.
- Ja w sumie też. – siadam przy stole i patrzę jak Savannah szykuje posiłek.
Sav jest po prostu idealna. Ma spojrzenie anioła, figurę modelki i takie usta… Aż chce się ją mieć. Tylko na wyłączność.  Od dawna potajemnie się w niej podkochuje, lecz nie mam odwagi się do tego przyznać. Nie chciałbym zniszczyć naszej przyjaźni, ani być zmuszonym do opuszczenia The Heirs.
- Proszę. – podsuwa mi pod nos talerz. – Smacznego. – dodaje i siada naprzeciwko.
- Dziękuję i wzajemnie. – uśmiecham się do niej serdecznie.
Posiłek spożywamy w ciszy. Tylko od czasu do czasu wymieniamy spojrzenia.
- Cześć wszystkim! – Brandon nagle wchodzi do kuchni.
- Cześć. – witam się z nim.
- O Brandon, kupiłeś mi te ciasta? – odzywa się z pełną buzią Sav.
- Tak, kupiłem. - kładzie zakupy na stole, przysuwa sobie krzesło i siada. - A Ty znów u nas, Alex?
- Jak widać. - wyciągam rękę, by złapać dłoń dziewczyny. - Savannah prosiła mnie o pomoc. Chciała bym umył okna w jej pokoju. - wymyślam na miejscu.
- Muszę już iść. - Sav gwałtownie wstaje od stołu i wychodzi.
- Dziwne... - komentuje Brandon. - A teraz tak szczerze, podoba Ci się moja siostra, co? - patrzy mi prosto w oczy.
Czuję na sobie presję jak przy naszym pierwszym spotkaniu. Nie jestem pewien czy powinienem mówić mu prawdę, bo jakby to zabrzmiało? 'Tak, podoba mi się i to cholernie, że aż mam ochotę ją przelecieć' ? To totalnie odpada.
- Troszkę. - mówię nieśmiało. - A może wcale. - dodaje niepewniej.
- To dobrze, bo mam już plan jak zeswatać ją z jej byłym. Pomyślałem, że... - nawijał, ale ja go nie słuchałem.
Sam fakt, że Brandon chce by Sav wróciła do tego całego Rylanda Lyncha, zabolał mnie. Ona jest taka atrakcyjna, taka wyjątkowa... Pragnienie, by posiadać ją na zawsze, tylko dla siebie, jest silniejsze ode mnie. Za każdym razem, gdy ją widzę, gdy o niej myślę, gdy o niej słyszę, zaczynam fantazjować. Seks w lesie, w samolocie, pod wodą, w płomieniach... Wszystkie opcje kuszące, a ta ostatnia najbardziej. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam, ile jeszcze będę dusić w sobie to ogniste pragnienie... Wiem, że być może kiedyś mi się uda zdobyć ukochaną.

Walczę sam ze sobą. Iść do Sav czy nie? Dać się ponieść czy panować nad sobą? I tak dalej, i tak dalej.
Mija kilka dni i w końcu decyduję się na odważny krok. Wsiadam do auta i jadę do Hudsonów. Pukam do drzwi i, gdy dziewczyna otwiera drzwi, chwytam ją za rękę i prowadzę do samochodu.
- Mam niespodziankę. - rzucam, kiedy jedziemy już leśną dróżką, kilka kilometrów za Los Angeles.
- Zdradzisz jaką? - Savannah zalotnie trzepocze rzęsami.
- Dowiesz się w swoim czasie. - odpowiadam i skupiam się na drodze.
Po ponad trzy godzinnej podróży, zatrzymuję auto przed drewnianą chatką, stojącą wśród sosnowego boru. Otaczająca nas przyroda jest cudowna. Taka spokojna, tajemnicza...
- Jesteśmy. - otwieram drzwi i wysiadam z pojazdu.
- Ale tu fajnie. - zachwyca się Hudson.
- Chodź, pokażę Ci coś jeszcze. - ruszam do chatki, a dziewczyna za mną.
W czasie, gdy Sav jest zajęta podziwianiem tego miejsca, ja rozlewam benzynę.
- Tu jest niesamowicie! Dziękuję, że mnie tu zabrałeś! - składa na moim policzku całusa.
- A teraz będzie jeszcze bardziej. - muskam jej usta swoimi i pcham ją na łóżko.
Całuję ją coraz namiętniej, coraz szybciej pozbywam się naszych ubrań. Savannah początkowo wyrywa się i krzyczy, ale z czasem, gdy widzi, że nic to nie da, odpuszcza i pozwala mi na wszystko. Zaczynam się z nią zabawiać ~ delikatnie i powoli. Jest mi mało, więc staje się coraz ostrzejszy i namiętniejszy. Przestaję panować nad sobą, tracę kontrolę. Szybko chwytam zapałkę, odpalam ją i rzucam w kąt. Widzę mały płomień, który dzięki benzynie staje się coraz większy.
- Wiesz co było moim pragnieniem? - pytam jej.
- Nie. - mówi słabo.
- Zrobić to z Tobą w ogniu i sprawić byś była moją na wieczność. - muskam jej usta i wracam do poprzedniego zajęcia.
Słyszę trzask ognia, który jest coraz bliżej łóżka. Płomienie zaczynają dotykać mojego ciała. Składam na ustach dziewczyny ostatni pocałunek.
- Wiedz, że Bóg nie wybaczy Ci tego. - słyszę jak ukochana szepce mi do ucha.
Spoglądam ostatni raz na pomieszczenie i na nią. Zamykam oczy i pozwalam by ogień strawił nasze ciała, byśmy zostali szczątkami wśród zgliszczy chaty, byśmy byli razem na wieczność.

----------------------------
Witajcie serdecznie!
Wiem, wiem... Pewnie głowicie się czemu One Shot nie jest o R5 (ani Rylandzie - choć pojawia się jedna wzmianka o nim) i kim jest Alex?
Już tłumaczę. Wczoraj późnym wieczorem przyszedł mi do głowy pomysł, by zrobić inną wersję 'Sex On Fire' - dłuższą, z innymi bohaterami, ale nieco podobną fabułą. A nasz główny bohater - Alex (Flagstad) - to gitarzysta w The Heirs (możecie sprawdzić na ich stronie). Pomyślałam, że przydałoby się jakieś opowiadanie z kimś innym - tak dla odmiany.
Dodam też (byście nie myśleli, że tak szybko zmieniam zdanie), że nadal wolę Ryvannah (Ryland + Savannah), a parring z tego OS został zainspirowany różnymi zasłyszanymi plotkami (i chciałam coś udowodnić Rikeroholic - jednak potrafię pisać o Sav i Alexie!).
I jeszcze jedna informacja - od niedawna jest tu nowy wygląd. Piszcie Ci się Wam podoba.
Pozdrawiam i do napisania <3
A tu zdjęcie Alexa, jeśli chcecie go zobaczyć...

1 komentarz:

  1. Seksiak z tego Alexa i świr zarazem (to pierwsze to w realu, a to drugie w opowiadaniu ;)).
    To jest super - czytałam jednym tchem.
    Słodka i naiwna Sav, nadopiekuńczy Brandon i ten cały Alex.
    Nowy wygląd jeszcze lepszy, taki dojrzalszy.
    No to udowodniłaś :)
    Pozdrowionka i czekam na kolejne One Shoty!

    OdpowiedzUsuń