Minął weekend. Courtney unikała Rossa i Rikera, lecz ten pierwszy nie
zamierzał sobie odpuścić. Zaczekał, aż wszyscy domownicy opuszczą dom i
wprowadził plan w życie. Chodził krok w krok za Court i ją drażnił.
- Czego chcesz Lynch? - spytała wściekła.
- Ciebie maleńka. - odparł i pocałował ją w ucho.
- Czego? - była zdziwiona. Ross jednak nie zamierzał się powtarzać.
Zamiast tego zaczął śpiewać.
- Popatrz mała, otwieram butelkę... - otworzył wino. - I on
szaleje. - wzrokiem wskazał na swoje krocze. - Pokaż muszelkę. - za to
ostatnie zdanie oberwał "z liścia" od dziewczyny. Mimo to kontynuował
piosenkę. - Ty mi skradłaś wszystko, chcę byś była blisko. Tobą opętany cały świat.
Tonę w oczach Twoich, ogniem płonę od nich. Pozwól mi oddychać, tlen mi daj... -
urwał, bo Courtney rzuciła się mu na szyję. Zaczęli się całować. Court jednym
ruchem zdjęła z niego koszulkę, więc on zrobił to samo z jej sukienką. Gdy
zostali w samej bieliźnie Ross wziął ją na ręce i zaniósł na górę. Położył ją
na swoim łóżku i pozbył się bielizny z siebie i niej. Był już tak bardzo
napalony, że oddychał bardzo szybko i nie czekając na nic wszedł w nią.
- Ah... Eh... Oh... - wzdychała. - Jeszcze Rossy, jeszcze... -
krzyczała. Blondyn spełniał każde jej życzenie, bo zależało mu na niej.
Tymczasem Stormie i Mark wrócili do domu. Zobaczyli sukienkę ich
sprzątaczki oraz koszulkę i jeansy ich kochanego synka Rossa. Do tego zauważyli
otwartą butelkę wina i dwa puste lampki do niego.
- Napijemy się? - spytał Mark.
- Chętnie. - odparła Stormie. - Tylko najpierw pogadam z Rossem. -
dodała i ruszyła do syna. - Ross! - krzyknęła od wejścia, a przestraszony
chłopak odsunął się od Court. - Co to ma znaczyć? - spytała wściekła.
- Ja to zaraz wyjaśnię... - Ross zrobił szczenięce oczki.
- Widzę Cię za pięć minut w salonie. - Stormie rzuciła im ubrania i
opuściła pokój. Poszła opowiedzieć wszystko Markowi.
Po pięciu minutach spotkali się w salonie. Przy lampce wina Ross
udobruchał rodziców, dlatego nie dali mu kary, a Courtney nie wyrzucili z
pracy. Pozostawała jednak jeszcze jedna rzecz. Jeśli Riker się dowie może
najzwyczajniej w świecie odebrać Rossowi jego nową miłość. Chłopak zastanawiał
się nad tym całą noc, aż w końcu wpadł na genialny pomysł. Poprosi Court o
rękę. Przeszczęśliwy Ross pobiegł z samego rana do jubilera i kupił
pierścionek, lecz gdy wrócił do domu zobaczył jak jego brat dobiera się do jego
wybranki.
- Zostaw ją! - krzyknął i wymierzył cios. Niestety Rik uciekł przed
ciosem, a oberwała Courtney. Wściekła się i cała we krwi, która pociekła jej z
nosa oznajmiła, że odchodzi z pracy. Gdy była przy drzwiach zwróciła się do
Rossa.
- Nienawidzę Cię, nienawidzę... Ty tylko się mną zabawiłeś... - starła
pojedyncze łzy z twarzy i opuściła dom Lynchów.
Jeszcze tego wieczora w wiadomościach podano, że potrącona przez
samochód dziewczyna zmarła. Ross, który rozpoznał w niej Courtney załamał się.
Zapłakany usiadł na środku jezdni i czekał aż coś go rozjedzie. Z nudów zaczął
śpiewać z myślą o ukochanej.
- Ty mi skradłaś wszystko, chcę byś była blisko... – nie dokończył, gdyż rozpędzony tir pozwolił
dołączyć mu do Courtney.
I tak o to skończyła się historia chłopaka z bogatej rodziny, który
zakochany do szaleństwa w sprzątacze zatrudnionej przez jego matkę jest w
stanie zrobić wszystko tylko po to by z nią być. Udowadnia w ten sposób, że
istnieje tak silna miłość, której nawet śmierć nie rozłączy...
----------------------------------
Witajcie kochani!
Oto druga i ostatnia część tego One Shota.
Piosenka tytułowa i ta, którą Ross tutaj zaśpiewał to „Skradłaś wszystko”. Oryginalnie śpiewa to Akcent i Kroppa i można tego posłuchać tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=kff-V8hZ2j8.
Oto druga i ostatnia część tego One Shota.
Piosenka tytułowa i ta, którą Ross tutaj zaśpiewał to „Skradłaś wszystko”. Oryginalnie śpiewa to Akcent i Kroppa i można tego posłuchać tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=kff-V8hZ2j8.
Pozdrawiam, życzę udanych wakacji i do napisania <3
Jak ja "kocham" tę piosenkę ;)
OdpowiedzUsuńOne Shot super :)
Jak zwykle wszystko wina Rikera...
Pozdrowionka