wtorek, 27 stycznia 2015

„Ślubny rozwód” - One Shot

W LA był piękny słoneczny dzień. Dwoje zakochanych w sobie ludzi ma dziś przysięgnąć miłość, wierność i uczciwość małżeńską. On bogaty, wysoki blondyn z rodziny Lynch. Ona zwyczajna dziewczyna z rodziny Marano. Są razem bardzo szczęśliwi.

~*~

Pan młody o imieniu Ross szykował się ze swoim rodzeństwem do tej najpiękniejszej w życiu ceremonii. Jego bracia Riker, Rocky i Ryland pomagali mu z garniturem. Jeden prasował marynarkę, drugi koszulę, a trzeci spodnie. Rydel czesała włosy Rossa. Jego rodzice stresowali się jeszcze bardziej niż on. Chodzili po całym domu i cały czas coś poprawiali. To koszulę Rika, to muszkę Rocky'ego...

~*~

Rodzina panny młodej ~ Laury była bardzo opanowana i dobrze zorganizowana. Lau nie miała wątpliwości jak wszystkie panny młode. Była pewna swojej decyzji, bo kochała Rossa nad życie. Uwielbiała jego głos i czekoladowe oczy, a każda noc spędzona z nim była magiczna. Teraz zakłada na siebie śnieżnobiałą suknię ślubną. Siostra Laury ~ Vanessa jej pomaga i zachwyca się sukienką. Rzeczywiście sukienka jest prześliczna. Ma dużo falbanek i koronek. Do tego delikatny welon. Laura wygląda cudownie...

~*~

Punktualnie o 17, gdy biły dzwony, Ross i Laura złożyli sobie przysięgę i założyli na palce obrączki. Do tego jeszcze słodki pocałunek. Rodzice, rodzeństwo i goście dosłownie się rozpłakali. Aż zabrakło im chusteczek. Gdy ceremonia się skończyła wszyscy zaproszeni goście opuścili mury kościoła. Po chwili wyszła stamtąd młoda para, która została obsypana ryżem. Najpierw rodzice składali życzenie tej dwójce. Później rodzeństwo. Rik powiedział coś do Rossa.
- Ross zobaczysz, jeszcze Cię Lau będzie wałkiem po łbie waliła.
- Ja nie jestem taka okrutna. - oburzyła się wspomniana wcześniej brunetka.
- Właśnie Rik. Ona by mi nic nie zrobiła. Za bardzo mnie kocha.
- Nie byłbym taki pewien. - poszedł.
- Nie przejmujcie się nim. - Delly ich pocieszyła.

~*~

Goście pojechali do restauracji specjalnie zamówionymi limuzynami. Natomiast para młoda wybrała się pieszo nad rzekę, gdzie czekała na nich gondola. Wsiedli do niej. Laura dostała białą koronkową parasolkę. Płynęli tak sobie, a fotograf robił im zdjęcia.
- Laura, usiądź do Rossa na kolano. Ross, Ty zbliż swoją twarz do jej twarzy. Tak. jakbyś chciał ją pocałować. - nakazał fotograf. Zrobili tak jak kazał. Zdjęcie wyszło prześlicznie. Razem byli przesłodcy.

~*~

O 18 para młoda pojawiła się w restauracji. Wznieśli toast. Ross i Laura jak na świeżo upieczone małżeństwo przystało zatańczyli pierwszy taniec. Był on do utworu R5 ~Stay With Me. Na koniec piosenki Raura pocałowała się. Wszyscy zasiedli do stołów i zjedli coś na podobę obiadokolacji. Gdy się posilili wrócili szaleć na parkiecie. Ross zniknął z Rikiem na balkonie.
- Ross musisz coś wiedzieć. Dowiedziałem się o tym dopiero teraz od Van.
- O co chodzi Rik?
- Laura, ona Cię okłamała. Coś przed Tobą zataiła.
- To nie możliwe. - Ross opadł na ławeczkę stojącą nieopodal. - Powiedz mi co zataiła przede mną?
- Ona i Luke Hemmings kiedyś zamordowali człowieka.
- To było dawno temu?
- Właśnie, że niedawno. To oni zabili wujka Ella.
- Tego co miał pogrzeb dwa miesiące temu?
- Tak. Tego.

~*~

Wybiła północ. Właśnie miał wjechać tort, kiedy Ross przejął mikrofon.
- Ogłaszam rozwód! - to co powiedział wszystkich zamurowało. - Laura zataiła przede mną coś bardzo ważnego.
- Ciekawe co? - goście szeptali między sobą.
- Laura razem z Lukiem Hemmingsem zamordowała wujka Ratliffa Ellingtona.
- Dlaczego to zrobiłaś?  - Ell miał pretensje do Lau. Zapłakany wybiegł na balkon. Usiadł na ławeczce i schował twarz w dłoniach. Po chwili poczuł czyjąś dłoń na swoich plecach. Podniósł głowę i zobaczył Rydel. Blondynka starła jego łzy i przytuliła.
- Nie płacz Ell. Zauważ, że Ross bierze z nią rozwód. Nie będziemy musieli oglądać tej paskudy.- ucałowała go w policzek i wróciła z nim do restauracji. To co tam zobaczyli nie tylko oni, zamurowało ich...

CDN...

środa, 14 stycznia 2015

„Delly kociarka” - One Shot

One Shot zadedykowany Rikeroholic

„Rydel”
Wracałam właśnie z zakupów, kiedy pod moim domem zobaczyłam bezdomnego kotka. Piątego w tym miesiącu. Zabrałam go do domu jak cztery poprzednie. Nazywają się: Rik, Rocky, Rossy i Ryry. Ten będzie Ell. Brakuje jeszcze jednego, który nazywałby się Delly.
- Już jestem! - krzyknęłam od wejścia. Zakupy rzuciłam w swoim pokoju, a kotka zabrałam do łazienki. Wstawiłam go do wanny i wykąpałam. Następnie nakarmiłam go i zabrałam do weterynarza, który zbadał i zaszczepił kociaka. Zabrałam Ella do sklepu i kupiłam mu obróżkę, zabawki i kocyk. Przeszczęśliwa wróciłam do domu. Mały Ell pobiegł do kuchni i przestraszył Stormie.
- Co to jest!? Kolejny kot!? - wrzeszczała na cały dom.
- Tak. To kolejny kot. Nazywa się Ell. - uspokoiłam mamę.
- Rydel, ile razy mam Ci powtarzać, że nasz dom jest za mały na tyle zwierząt?
- Ale mamo... - jęczałam.
- Żadnego ale. Zabieraj kota i idź do siebie.
Zrobiłam tak jak mama kazała. Zabrałam kotka i poszłam do swojego pokoju. Tam czekały moje cztery pozostałe koty. Pobawiłam się z całą moją piątką.

*kilka dni później*
„Ross”
Dziś mamy wywiad w telewizji śniadaniowej. Wszyscy zebraliśmy się w studiu punktualnie o 9. Weszliśmy na wizję. Zaśpiewaliśmy całą EP-kę Heart Made Up On You. Usiedliśmy na kanapie. Rydel niańczyła swoje kotki. Gdy prezenter telewizyjny oddał jej głos nawijała tylko i wyłącznie o swoich kotkach. W pewnym momencie kotek Ell uciekł.
- Ell gdzie jesteś? - wołała.
- Cały czas jestem tutaj. - odezwał się nasz perkusista.
- Nie o Ciebie chodzi tylko o kotka. - Rydel wybiegła ze studia.
- Ross, teraz Ty odpowiesz na kilka pytań. - zestresowałem się na te słowa.
- Dobrze. Proszę pytajcie. - nie dałem po sobie poznać, że się boję tych pytań.
- Tak, więc pierwsze pytanie. Co jest między Tobą, a Laurą Marano?
- Nic. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Ale na pewno?
- Na pewno.
- Jakoś Ci nie wierzymy. Po za tym mamy dowody na Raurę. Dała je nam twoja mama.- pokazał mi kilka zdjęć. Na jednym z nich całowałem się z Lau, a na drugim byłem z nią w łóżku. Teraz będzie ciężko wszystkiemu zaprzeczyć, ale spróbuję.
- Te zdjęcia są zrobione w photoshoopie! - krzyknąłem zdenerwowany i wstałem z kanapy.
- Ross spokojnie. - Rik położył mi rękę na ramieniu i posadził mnie na kanapie. - Oni to robią celowo.
Słowa Rika mnie uspokoiły. Teraz nie dam się sprowokować, a mój sekret zostanie bezpieczny.

„Rydel”
Po pół godzinie znalazłam kotka w schowku na miotły. Gdy nachyliłam się by go podnieść, ktoś zamknął mnie tam na klucz. Waliłam w drzwi, ale na próżno. Gdy wyważyłam zamek i wyszłam było już po wywiedzie. Zobaczyłam Laurę w studiu. Pogadałyśmy chwilę, bo pojawił się Ross.
- Lau, musimy pogadać. - chwycił ją za rękę i zaprowadził w inny kąt. Do mnie podszedł Ell.
- Delly muszę Ci coś wyznać. Kocham Cię i chcę z Tobą być mimo iż jesteś taką kociarą.
- Ja też Cię kocham. - pocałowaliśmy się.
Tymczasem Ross oświadczył się Lau. Wszyscy to widzieli i słyszeli, bo kamery nie były wyłączone, a Ross nie oddał mikrofonu.
- Teraz to nie dadzą im spokoju. - śmiałam się z Raury, którą cały czas ktoś zaczepiał.
- Ell, my będziemy się ukrywać by mieć spokój? - spytałam się go słodko.
- Jak chcesz księżniczko. - pocałowaliśmy się.


------------------------
Hejka.
Zauważyliście jakiekolwiek powiązanie między tym One Shotem a poprzednim?
Pozdrawiam i do napisania <3

wtorek, 6 stycznia 2015

„Miłość z pociągu” - One Shot

„Ross”
- Jaki dziś piękny dzień. – westchnąłem i popatrzałem przez hotelowe okno. Obróciłem się i odszedłem od niego. Przebrałem się, po czym spakowałem resztę moich rzeczy do walizki. Wyszedłem z hotelu i ruszyłem na stację kolejową. Spojrzałem na tablicę  odjazdów. Mój pociąg jest opóźniony. Wściekły odwróciłem się i wpadłem na jakąś brunetkę. Była całkiem, całkiem.
- Pójdziesz ze mną do łóżka? -  spytałem prosto z mostu.
- Oczywiście… - odpowiedziała na co się ucieszyłem. -…że nie! – dokończyła i z całej siły uderzyła w policzek.
- Au! – krzyknąłem i złapałem się za policzek. Ludzie zaczęli się nabijać; „Taki odważny i silny Lynch, a uderzenie w policzek go boli…”, „Ross Lynch zachowuje się jak baba…” i tym podobne.
W tym momencie straciłem wszystko. Swoją fajność, pewność siebie…

„Laura”
Co ten debil sobie myślał? Że jest sławny i wszystkie laski na niego lecą? To się wielce pomylił. Ja tam na niego nie lecę, a wręcz nienawidzę i to się nigdy nie zmieni.
Zamyślona ruszyłam na pociąg. Wsiadłam do niego, odłożyłam bagaż i zajęłam swoje miejsce. Wyjęłam jeszcze telefon i napisałam do Van o tym co się wydarzyło. Schowałam urządzenie powrotem do torebki. W tym momencie w moim przedziale pojawił się ten idiota Ross. Odłożył swoją walizkę i zajął miejsce naprzeciwko mnie. Ta podróż zapowiada się okropnie, bo będę musiała znosić Lyncha i jego mordę.

„Ross”
Trafiłem akurat do przedziału tej laski, od której oberwałem na stacji. Chciałem z nią porozmawiać, ale bałem się, że znów „skrzywdzi” moją śliczną buziulkę.
Minęło pół podróży. Brunetka nie odzywała się do mnie, więc w końcu zebrałem się na odwagę i zagadałem do niej.
- Hej, jestem Ross. A Ty? – spytałem nieco niepewnie.
- Laura. – rzuciła od niechcenia i zaczęła oglądać paznokcie.
- Chcesz ciastko? – spytałem pokazując na pudełko delicji.
- Może być. – odpowiedziała, więc podałem jej ciastka. Zjadła jedno, drugie, trzecie… Aż w końcu okazało się, że całą paczkę. Uśmiechnąłem się do niej.
- Co jest? – spytała.
- Nic. Po prostu jesteś brudna od czekolady.
- Gdzie?
- W kąciku. – przybliżyłem się do niej. Już miałem ją pocałować, kiedy pociąg gwałtownie zahamował. Wszystkie bagaże pospadały z półek. Ja wylądowałem na podłodze, a Lau na mnie. Skorzystałem z okazji i położyłem ręce na jej pośladkach oraz pocałowałem ją. O dziwo odwzajemniła pocałunek. Po chwili postanowiła wstać. Podparła się rękoma i usiadła na mojej klacie. To co się działo musiało wyglądać przekomicznie.

„Laura”
Kompletnie nie wiem co mi odbiło. Całowałam się z Lynchem! Szybko wróciłam na swoje miejsce. Wyjęłam telefon z torebki i wystukałam smsa do Van. Nic mi nie odpisała.
Cały pozostały czas spędzony w pociągu, Ross mnie podrywał. Później gdy był czas wysiadać, Lynchu pomógł mi z bagażem, a na dodatek zamówił taksówkę. Gdy przyjechała, wsiadłam do niej.
- Dziękuję Ci za wszystko. Nie musiałeś tego dla mnie robić… - cmoknęłam go w policzek. Chciałam już zamknąć drzwi i odjechać, ale Ross nachylił się do mnie i pocałował czule, bardzo czule. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie, lecz tak się nie da. W końcu blondyn odkleił się ode mnie i mogłam odjechać.
Gdy wróciłam do domu, rozpakowałam się i zrobiłam pranie. Zmęczona usiadłam na kanapę obok Van.
- Pewnie mi nie uwierzysz, ale muszę Ci coś wyznać. Zakochałam się w tym Rossie.
- To chyba fajnie? – spytała siostra.
- No właśnie. Chyba. A co jeśli zależy mu tylko na łóżku? Przecież opowiedziałam Ci o tej akcji na stacji.
- Oj Lau, Lau. Nie dziw się mu. Jesteś śliczna. Po za tym każdy normalny chłopak by tak powiedział. Ross na pewno jest świetnym chłopakiem.
- Może i masz rację. – cmoknęłam siostrę w policzek i poszłam się położyć do swojego pokoju.

„Ross”
Wróciłem do domu nieco załamany, bo przecież mogę już nigdy nie spotkać Lau. Walizkę zostawiłem mamie, a sam usiadłem z Rikiem. Opowiedziałem mu o mojej Lau.
- Wow brat. Może ja też będę jeździł pociągiem i znajdę żonę.
- Serio Rik? Ty i żona? To by nie wypaliło.
- Jesteś samolubny, bo chcesz mieć wszystko, a ja mam być sam…
- Wcale nie! Ja po prostu jestem szczery.

*2 miesiące później*

„Laura”
Od dwóch miesięcy nie spotkałam Rossa. Z tego powodu jest mi przykro. Pokochałam tego blondaska. Wtedy w tym pociągu był taki uwodzicielski, seksowny… Brakuje mi jego uśmiechu…
Szłam tak zamyślona, kiedy na kogoś wpadłam. Podniosłam wzrok i ujrzałam mojego Rossia. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam go całować. Z każdym kolejnym pocałunkiem było coraz czulej i namiętniej.
- Kocham Cię. – szepnęłam mu do ucha.
- Ja Ciebie też. Nawet nie wiesz ile Cię szukałem…
- A właśnie, że wiem ile. Tyle samo co ja Ciebie.

-----------------------------
Hejka!
Z tym One Shotem zajęłam 3 miejsce w konkursie u Lauren Coolness (na blogu: http://maranor5story.blogspot.com).
Następne One Shoty już wkrótce.
Do napisania <3

sobota, 3 stycznia 2015

LBA

Dziękuje za nominację wspaniałej Rikeroholic <3

Oto pytanka od niej:
1. Czy myślisz, że Rydellington rzeczywiście istnieje?
Myślę, że tak. Są na to dowody w postaci zdjęć i filmów.

2. Czy masz jakieś zwierzątko?
Tak. Mam psa, który wabi się Nelson. A to jego zdjęcie.

3. Gdzie się uczysz?
(szkoła podstawowa/gimnazjum/liceum/technikum/zawodówka/studia)
Uczę się w gimnazjum. Jestem z klasy 1ag.

4. Czy lubisz śpiewać?
Bardzo. Najchętniej śpiewam piosenki R5 oraz samego Rossa ;)

5. Czy jesteś/byłaś/chciałabyś być wolontariuszką?
Byłam, jestem i zamierzam nadal być :)

6. Czy jakaś osoba jest dla Ciebie wzorem/autorytetem?
Zawsze to była moja mama. Teraz oprócz niej jest jeszcze Ross Lynch <3

7. Czy łatwo jest Cie urazić/zdenerwować?
Urazić bardzo łatwo. W szczególności jeśli chodzi o Rossa.
A zdenerwować... Ciężko... Chyba, że pendrive się popsuje ;)

8. Czy uprawiasz jakiś sport?
Fitness (razem z panem od WF-u ćwiczymy na stepach).

9. Czy jesteś tolerancyjna wobec homoseksualistów?
Tak. To też ludzie, więc czemu miałabym ich nie tolerować?

10. Czy masz swoje motto życiowe?
Tak.

11. Czy jest jakiś blog, który byś mi poleciła do czytania?
Nie, gdyż wszystkie, które czytam, Ty czytasz ze mną ;)

Ja nominuję:

Pytania ode mnie:
1. Jakie pary shippujesz?
2. Co Cię inspiruje?
3. Jaki rodzaj muzyki słuchasz?
4. Jaki jest Twój ulubiony blog i jaki byś mi poleciła?
5. Czy masz rodzeństwo?
6. Spotkałaś/chciałabyś spotkać swojego idola?
7. Lubisz jadać w miejscach typu McDonald/KFC?
8. Jakie są twoje ulubione książki/filmy?
9. Co lubisz robić w wolnym czasie?
10. Jaki jest Twój ulubiony deser?
11. Jakie jest Twoje hobby? (poza blogowaniem)

To by było na tyle. Czekajcie na kolejny One Shot, którego premiera już niebawem ;)