Jak zwykle piątkowy
wieczór spędzam w klubie gejowskim przy jednej z głównych ulic.
- To co zwykle. -
rzucam do barmana.
- Proszę. - podaję mi
szklankę whiskey.
- Dzięki. - odpieram
i odwracam się tyłem do baru.
Oglądam tańczących
mężczyzn i obściskujące się przy stolikach pary. Jeszcze całkiem niedawno
siedziałem tam z moim chłopakiem, lecz skończyło się to równie szybko jak
zaczęło. Mój pierwszy facet okazał się bi i od razu, gdy spotkał pewną
dziewczynę rzucił mnie. Stwierdził, że to nie było odpowiednie w jego rodzinie.
A co do nowej miłości, no cóż... Nie umiem się przełamać. To wszystko jeszcze
tak bardzo boli.
- Ej Ty, czarny! -
czyjś głos nagle przerywa moje obserwacje.
Odwracam się i w tym
momencie wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna rozbija mi o twarz szklankę.
- Pedał... - wytyka
mnie palcem.
- Dziwak. Kluby
pomylił... - burczę pod nosem, zeskakując ze stołka i kieruję się do toalety.
Obmywam policzek od
krwi i opieram się rękoma o blat. Biorę kilka głębokich wdechów, próbując
uspokoić nerwy. Z wielką chęcią obiłbym mu tę hetero mordę, jednak zbyt wiele
razy sam oberwałem gorzej kiedy próbowałem się bronić.
Dwa lata temu, kiedy
cały świat poznał moją orientację przez przypadek podczas jednej z tras
koncertowych, zostałem zepchnięty na margines społeczny. Ludzie zaczęli wytykać
mnie palcami, rzucając kąśliwe uwagi, dyskryminować w miejscach publicznych czy
nawet hejtować zespół na portalach społecznościowych. Do tej pory uczę się jak
żyć, bo chociaż mam prawa do nie ukrywania swoich "homo-uczuć", świat
tego nie akceptuje. Niestety, nie zawsze można mieć co się chce.
Następnego dnia
spotykamy się całym zespołem na próbie.
- Cześć wszystkim! -
rzucam, przekraczając próg pomieszczenia.
- O hej Brandon! -
woła Alex, odkładając gitarę na stojak.
- Co Ci się stało? -
pyta Brennan, wskazując na mój polik.
- Nic takiego. -
odpieram, dotykając zranionego miejsca dłonią.
Zupełnie już o tym
zapomniałem. Rano, w tym całym pośpiechu to nawet nie zwróciłem uwagi na to jak
to wygląda, choć sporo czasu spędziłem przed lustrem, układając włosy.
- Tak, jasne. Jak
zwykle. James Brandon Hudson i jego "nic takiego"! - śmieje się
Benko.
Kręcę tylko głową i
staję przed mikrofonem. Pukam w niego palcem, sprawdzając czy działa i zaczynamy.
Po skończonej próbie
wraz z Brennanem zabezpieczamy instrumenty, aby się nie poniszczyły.
- Mogę Ci coś
powiedzieć? - pyta chłopak, podchodząc do mnie.
- Jasne. - zgadzam
się.
- Kocham Cię, wiesz?
- Bren delikatnie muska palcem ranę na moim poliku. - Nie ważne jest jak ktoś
wygląda... Ważne jest jaki on jest. Czy jest dobry czy zły... Jakie ma serce...
- dotyka miejsca, gdzie mam serce. - Dobre i kochające czy lodowate, bez
żadnych uczuć. Ale Ty jesteś idealny, wiesz? - milknie ma chwilę.
Nie wiem co mam
powiedzieć. Owszem, wiele razy próbował się do mnie zbliżyć, ale zwykle
wymyślałem coś byleby uciec. Strach przed zranieniem zawsze był silniejszy,
zagłuszał głos serca.
- Za to tak bardzo
Cię kocham, więc proszę, przestań już mnie odpychać. Ranisz tym nas oboje i
dobrze o tym wiesz, Brandon. - kontynuuje, chwytając moją dłoń.
Uśmiecham się do
niego delikatnie. Ma rację.
- Obiecuję, że więcej
nie będę. - oznajmiam po dłuższej chwili ciszy.
Nadszedł czas na
bycie szczęśliwym. Przecież każdy człowiek jest inny i zasługuje na miłość.
- Mam nadzieję. -
rzuca ze śmiechem i czule mnie całuje.
Kolejnego piątku
wychodzimy razem do klubu. Siadamy przy barze i zamawiamy to co zwykle brałem
sam. Patrzymy na siebie z miłością, a palce naszych dłoni splatają się. Teraz
wiem, że podjąłem dobrą decyzję i chociaż nadal jestem nieco nieufny, wiem, że
Bren mnie nie skrzywdzi, bo sam przeżył coś podobnego. Mam nadzieję, że razem
stworzymy piękną historię.
---
Szczęśliwego Nowego Roku!
Po rocznej przerwie w końcu nowy One Shot, o którym teraz kilka słów:
Scena w klubie była prologiem do nowego FF, a z wyznaniem epilogiem. W trakcie pisania zabrakło weny, aby ciekawie przeciągnąć historię, więc skrócona została do takiego OS.
Chciałabym też poinformować, że pracuję nad dwoma nowymi projektami - 4 sezonem do "Lil Lightning" i czymś zupełnie nowym o Robbiem Pickerze. Więcej szczegółów wkrótce ;)
Jeszcze raz wszystkiego dobrego w nowym, 2018 roku i do napisania!