- Alex, już
starczy! – Savannah śmieje się, gdy łaskoczę ją na kanapie w domu jej rodziców
~ domu szanownego państwa Hudson.
- No dobra. –
przestaję i siadam obok dziewczyny. Odgarniam jej włosy i szepczę na ucho. –
Lubię jak się złościsz. Wtedy tak uroczo marszczysz nosek.
-
Dzięki. – uśmiecha się, wyraźnie zawstydzona.
Savannah poznałem
jakiś czas temu. Razem z bratem Brandonem szukali drugiego gitarzysty, więc się
zgłosiłem. Od maleńkiego lubiłem grać na gitarze, a przed przyłączeniem się do
The Heirs, miałem nawet swój zespół ~ The New Fortune. Nagraliśmy tylko cztery
utwory i kilka coverów, ale to jeszcze nie było to. Dopiero, gdy Brandon
przyjął mnie do zespołu, moje marzenia zaczęły się spełniać. Kontrakt, płyta,
teledyski, trasa… I najważniejsze ~ nowi, lecz prawdziwi przyjaciele.
- Idziemy coś
zjeść? – proponuje dziewczyna.
- Tak. –
odpowiadam, a Sav chwyta mnie za rękę i ciągnie do kuchni.
- Mam ochotę na
tosty… A Ty? – pyta, jednocześnie zaglądając do lodówki.
- Ja w sumie też. –
siadam przy stole i patrzę jak Savannah szykuje posiłek.
Sav jest po prostu
idealna. Ma spojrzenie anioła, figurę modelki i takie usta… Aż chce się ją
mieć. Tylko na wyłączność. Od dawna
potajemnie się w niej podkochuje, lecz nie mam odwagi się do tego przyznać. Nie
chciałbym zniszczyć naszej przyjaźni, ani być zmuszonym do opuszczenia The
Heirs.
- Proszę. – podsuwa
mi pod nos talerz. – Smacznego. – dodaje i siada naprzeciwko.
- Dziękuję i
wzajemnie. – uśmiecham się do niej serdecznie.
Posiłek spożywamy w
ciszy. Tylko od czasu do czasu wymieniamy spojrzenia.
- Cześć wszystkim!
– Brandon nagle wchodzi do kuchni.
- Cześć. – witam
się z nim.
- O Brandon,
kupiłeś mi te ciasta? – odzywa się z pełną buzią Sav.
- Tak, kupiłem. -
kładzie zakupy na stole, przysuwa sobie krzesło i siada. - A Ty znów u nas,
Alex?
- Jak widać. -
wyciągam rękę, by złapać dłoń dziewczyny. - Savannah prosiła mnie o pomoc.
Chciała bym umył okna w jej pokoju. - wymyślam na miejscu.
- Muszę już iść. -
Sav gwałtownie wstaje od stołu i wychodzi.
- Dziwne... -
komentuje Brandon. - A teraz tak szczerze, podoba Ci się moja siostra, co? -
patrzy mi prosto w oczy.
Czuję na sobie
presję jak przy naszym pierwszym spotkaniu. Nie jestem pewien czy powinienem
mówić mu prawdę, bo jakby to zabrzmiało? 'Tak,
podoba mi się i to cholernie, że aż mam ochotę ją przelecieć' ? To totalnie
odpada.
- Troszkę. - mówię
nieśmiało. - A może wcale. - dodaje niepewniej.
- To dobrze, bo mam
już plan jak zeswatać ją z jej byłym. Pomyślałem, że... - nawijał, ale ja go
nie słuchałem.
Sam fakt, że
Brandon chce by Sav wróciła do tego całego Rylanda Lyncha, zabolał mnie. Ona
jest taka atrakcyjna, taka wyjątkowa... Pragnienie, by posiadać ją na zawsze,
tylko dla siebie, jest silniejsze ode mnie. Za każdym razem, gdy ją widzę, gdy
o niej myślę, gdy o niej słyszę, zaczynam fantazjować. Seks w lesie, w
samolocie, pod wodą, w płomieniach... Wszystkie opcje kuszące, a ta ostatnia
najbardziej. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam, ile jeszcze będę dusić w sobie to
ogniste pragnienie... Wiem, że być może kiedyś mi się uda zdobyć ukochaną.
Walczę sam ze sobą.
Iść do Sav czy nie? Dać się ponieść czy panować nad sobą? I tak dalej, i tak
dalej.
Mija kilka dni i w
końcu decyduję się na odważny krok. Wsiadam do auta i jadę do Hudsonów. Pukam do
drzwi i, gdy dziewczyna otwiera drzwi, chwytam ją za rękę i prowadzę do
samochodu.
- Mam
niespodziankę. - rzucam, kiedy jedziemy już leśną dróżką, kilka kilometrów za
Los Angeles.
- Zdradzisz jaką? -
Savannah zalotnie trzepocze rzęsami.
- Dowiesz się w swoim
czasie. - odpowiadam i skupiam się na drodze.
Po ponad trzy
godzinnej podróży, zatrzymuję auto przed drewnianą chatką, stojącą wśród
sosnowego boru. Otaczająca nas przyroda jest cudowna. Taka spokojna,
tajemnicza...
- Jesteśmy. -
otwieram drzwi i wysiadam z pojazdu.
- Ale tu fajnie. -
zachwyca się Hudson.
- Chodź, pokażę Ci
coś jeszcze. - ruszam do chatki, a dziewczyna za mną.
W czasie, gdy Sav
jest zajęta podziwianiem tego miejsca, ja rozlewam benzynę.
- Tu jest
niesamowicie! Dziękuję, że mnie tu zabrałeś! - składa na moim policzku całusa.
- A teraz będzie
jeszcze bardziej. - muskam jej usta swoimi i pcham ją na łóżko.
Całuję ją coraz
namiętniej, coraz szybciej pozbywam się naszych ubrań. Savannah początkowo
wyrywa się i krzyczy, ale z czasem, gdy widzi, że nic to nie da, odpuszcza i
pozwala mi na wszystko. Zaczynam się z nią zabawiać ~ delikatnie i powoli. Jest
mi mało, więc staje się coraz ostrzejszy i namiętniejszy. Przestaję panować nad
sobą, tracę kontrolę. Szybko chwytam zapałkę, odpalam ją i rzucam w kąt. Widzę
mały płomień, który dzięki benzynie staje się coraz większy.
- Wiesz co było
moim pragnieniem? - pytam jej.
- Nie. - mówi
słabo.
- Zrobić to z Tobą
w ogniu i sprawić byś była moją na wieczność. - muskam jej usta i wracam do
poprzedniego zajęcia.
Słyszę trzask
ognia, który jest coraz bliżej łóżka. Płomienie zaczynają dotykać mojego ciała.
Składam na ustach dziewczyny ostatni pocałunek.
- Wiedz, że Bóg nie
wybaczy Ci tego. - słyszę jak ukochana szepce mi do ucha.
Spoglądam ostatni
raz na pomieszczenie i na nią. Zamykam oczy i pozwalam by ogień strawił nasze
ciała, byśmy zostali szczątkami wśród zgliszczy chaty, byśmy byli razem na
wieczność.
----------------------------
Witajcie serdecznie!
Wiem, wiem... Pewnie głowicie się czemu One Shot nie jest o R5 (ani Rylandzie - choć pojawia się jedna wzmianka o nim) i kim jest Alex?
Już tłumaczę. Wczoraj późnym wieczorem przyszedł mi do głowy pomysł, by zrobić inną wersję 'Sex On Fire' - dłuższą, z innymi bohaterami, ale nieco podobną fabułą. A nasz główny bohater - Alex (Flagstad) - to gitarzysta w The Heirs (możecie sprawdzić na ich stronie). Pomyślałam, że przydałoby się jakieś opowiadanie z kimś innym - tak dla odmiany.
Dodam też (byście nie myśleli, że tak szybko zmieniam zdanie), że nadal wolę Ryvannah (Ryland + Savannah), a parring z tego OS został zainspirowany różnymi zasłyszanymi plotkami (i chciałam coś udowodnić Rikeroholic - jednak potrafię pisać o Sav i Alexie!).
I jeszcze jedna informacja - od niedawna jest tu nowy wygląd. Piszcie Ci się Wam podoba.
Pozdrawiam i do napisania <3
A tu zdjęcie Alexa, jeśli chcecie go zobaczyć...